W meczu 22. kolejki leszczyńskiej klasy okręgowej LUKS Stare Bojanowo przegrał z Wisłą Borek Wlkp. 2:8.
Biało-zieloni od początku meczu byli stroną przeważającą. W 4. minucie po dośrodkowaniu Michała Kasprzaka z rzutu rożnego bramkę głową zdobył Przemysław Andrzejczak. Dla młodego obrońcy była to pierwsza bramka zdobyta dla klubu z Borku Wlkp. Trzy minuty później gospodarze powinni doprowadzić do wyrównania. Po rzucie wolnym doszło do dużego zamieszania, a piłka znalazła się pod nogami zawodnika ustawionego na 16. metrze. Ten długo się nie zastanawiał i uderzył w stronę bramki Mateusza Osiewicza, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Kontynuacją tej akcji była sytuacja bramkowa Wiślaków. Wybicie bramkarza biało-zielonych, złe zachowanie obrony gospodarzy i Cezary Tomczak razem z Dawidem Robakiem znaleźli się w sytuacji sam na sam. Ten pierwszy zdecydował się na strzał, ale trafił prosto w bramkarza. Co się odwlecze to nie uciecze. Chwilę później niezrozumiale z bramki wyszedł golkiper ze Starego Bojanowa, mimo iż Tomasz Molka był kryty przez dwóch zawodników przy bocznej linii. Pomocnik Wisły Borek Wlkp. długo się nie zastanawiał i umieścił piłkę w pustej bramce. W 20. minucie LUKS Stare Bojanowo złapał kontakt z przyjezdnymi. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Michał Lisiak uderzył po długim słupku i zdobył bramkę dla swojego zespołu. W poczynania Wiślaków wkradło się trochę nerwowości i w 30. minucie LUKS mógł doprowadzić do wyrównania. Bardzo dobry strzał zza pola karnego ofiarnie na rzut rożny sparował Mateusz Osiewicz. Niewykorzystana sytuacja zemściła się dwie minuty później. W lewym rogu Michał Kasprzak okiwał dwóch rywali i jak na tacy wyłożył piłkę Dawidowi Robakowi, który musiał ją tylko umieścić w pustej bramce. W pierwszej połowie sytuacji sam na sam nie wykorzystał jeszcze Tomasz Molka, groźny strzał lewą nogą oddał Dawid Robak, a w 40. minucie rzut karny wywalczył Krzysztof Konieczny. Pewnym egzekutorem okazał się Michał Kasprzak.
Początek drugiej połowy był w miarę wyrównany. Gospodarze nie chcieli łatwo się poddać. Wszystko legło jednak w gruzach w 58. minucie. Michał Kasprzak podał do Krzysztofa Koniecznego, pomocnik biało-zielonych przełożył jednego z rywali i fantastycznie uderzył w prawe okienko. Siedem minut później rzut wolny z okolic 35. metra. Michał Kasprzak dośrodkowuje, piłka mija wszystkich zawodników, odbija się od murawy i wpada koło bezradnego bramkarza gospodarzy. W 70. minucie Krzysztof Konieczny podał prostopadle do Cezarego Tomczaka, który w sytuacji sam na sam tym razem okazał się skuteczny i podwyższył prowadzenie Wiślaków. Tego dnia na ławce rezerwowej znajdowało się czterech zawodników, w tym bramkarz Mariusz Szkudlarek. Duet trenerski Gawroński-Łączniak zdecydował się dać szansę młodemu golkiperowi. Chwilę po bramce Cezarego Tomczaka Mariusz Szkudlarek zastąpił Mateusz Osiewicza i zadebiutował na ligowych boiskach. Do gry po kontuzji powrócił również Mikołaj Dopierała, który w ciągu 19 minut spędzonych na boisku, zaprezentował się bardzo dobrze. Z ligowego meczu trzeba jeszcze wynotować trzy sytuacje. W 79. minucie po rzucie rożnym gospodarzy, fenomenalną obroną popisał się Mariusz Szkudlarek. Golkiper biało-zielonych ofiarnie odbił piłkę, który wpadłaby do bramki tuż przy słupku. Przy drugim rzucie rożnym nie miał już jednak nic do powiedzenia, a drugą bramkę dla miejscowych zdobył Jakub Szymański. W 84. minucie Wiślacy dobili rywali. Dawid Robak zagrał do Michała Kasprzak, który wykorzystał sytuację sam na sam i tym samym skompletował hattricka.