W meczu 26. kolejki leszczyńskiej klasy okręgowej Wisła Borek Wlkp. zremisowała z Rawią Rawag Rawicz 2:2.
Początek spotkania należał do gości, którzy od początku próbowali narzucić swój styl gry. W pierwszej połowie Rawia oddała kilka strzałów, ale większość z nich to uderzenia z drugiej linii, które przelatywały obok bramki. Biało-zieloni dwie groźne sytuacje stworzyli sobie w 19. i 21. minucie. Najpierw po rzucie rożnym główkował Przemek Andrzejczak, a chwilę później Wiślacy wyszli z kontrą, którą bardzo dobrym, choć niecelnym strzałem, zakończył Michał Kasprzak. Obie ekipy najlepsze sytuacje wypracowały sobie w końcówce pierwszej połowy. W 36. minucie gospodarze wyszli z kontrą, piłka powędrowała na prawą stronę do Dawida Robaka, ten chciał odegrać do doskonale ustawionego Krzysztofa Koniecznego, ale obrońca Rawii zatrzymał piłkę ręką w polu karnym. Michał Kasprzak okazał się pewnym egzekutorem i pokonał Adriana Tomaszewskiego, dając prowadzenie swojej drużynie. Podopieczni Jerzego Radojewskiego mieli dwie okazje do wyrównania. W 40. minucie Wojciech Bzdęga nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a dwie minuty później Adrian Nawrot uderzył minimalnie obok słupka.
W drugiej optyczną przewagę miała Wisła Borek Wlkp. Goście cały czas ograniczali się do dośrodkowań i niecelnych strzałów zza pola karnego. W 69. minucie biało-zieloni powinni podwyższyć prowadzenie. Michał Kasprzak podał do Dawida Robaka, który niestety nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem gości. Tego dnia Wiślakom bardzo dobrze wychodziły kontry i po jednej z nich Dawid Robak wywalczył kolejny rzut rożny. Dośrodkowanie Rafała Kaźmierczaka głową wykorzystał nie kto inny, jak Szymon Andrzejczak. Szał radości na ławce i trybunach, nikt jednak nie spodziewał się tego, co stanie się w końcówce. W ciągu niecałej minuty biało-zieloni stracili dwie bramki, obie zdobył Wojciech Bzdęga. Przy drugiej z nich lepiej mógł się zachować Mateusz Osiewicz, ale czasu nie da się cofnąć. Wisła Borek Wlkp. zatrzymała serię ośmiu zwycięstw lidera z Rawicza, ale spośród wszystkich drużyn klasy okręgowej była najbliżej zwycięstwa nad niepokonaną na wiosnę Rawią.