W meczu 27. kolejki leszczyńskiej klasy okręgowej Ruch Bojanowo bezbramkowo zremisował z Wisłą Borek Wlkp.
W sobotnie popołudnie pogoda nie sprzyjała grze w piłkę nożną, a murawa boiska była istnym „kamieniem”. Marne to jednak wytłumaczenie, skoro to biało-zieloni stworzyli sobie kilka sytuacji bramkowych. Zaczęło się jednak od rzutu wolnego dla gospodarzy. Była to 7. minuta, a nie kryty Marek Lutowicz uderzył piłkę głową nad poprzeczką. Cztery minuty później goście powinni prowadzić. Krzysztof Konieczny zagrał silną piłkę do Dawida Robaka, który będąc sam na sam trącił ją dopiero przed bramkarzem, a piłka uderzyła w poprzeczkę. 60 sekund później po dużym zamieszaniu bramkę mógł zdobyć Piotr Budzyń, ale jego strzał okazał się zbyt lekki. W końcówce połowy dwie okazje miał Michał Kasprzak. W 41. minucie kapitan biało-zielonych uderzył bardzo dobrze z rzutu wolnego, ale strzał był zbyt słaby i Kosma Zawidzki bez problemu złapał piłkę. Cztery minuty później skrzydłowy gości uderzył lewą nogą pod poprzeczkę, ale i tym razem lepszy okazał się bramkarz Ruchu, który wybił piłkę na rzut rożny.
Od początku drugiej połowy na boisku wiało nudą. Sytuacja odmieniła się w 56. minucie. Zawodnicy oraz ławka rezerwowych gospodarzy domagała się rzutu karnego za zagranie ręką, jednak sędzia nakazał kontynuować grę. W 59. minucie Krzysztof Konieczny dośrodkowywał z rzutu wolnego, piłkę głową trącił Tomasz Molka, ale futbolówka trafiła w słupek. Dwie minuty później wejście smoka mógł zaliczyć Norbert Konieczny, jednak napastnik biało-zielonych z dwóch metrów nie potrafił trafić głową praktycznie do pustej bramki. Chwilę później świetną sytuację mieli gospodarze, ale na posterunku był Mariusz Szkudlarek, który tego dnia był jasnym punktem Wisły Borek Wlkp. Do końca spotkania miała miejsce już tylko jedna sytuacja warta odnotowania. W 77. minucie Tomasz Molka znów uderzał piłkę głową w stronę bramki, ale i tym razem trafiła ona w słupek.