Pewna wygrana
GKS Przodkowo - Lechia II Gdańsk 2:0 (1:0)
bramki - Paweł Rzepnikowski 11’, Michał Marczak 46’
GKS – Kotłowski, Cysewski, Duszkiewicz /70’ Barzowski/, Frankowski, Kwaśnik /72’ Domjan/,
Łapigrowski, Marczak, Robakowski, Rzepnikowski /81’ Demianchuk/, Stasiak
/76’ Patok/, Szopiński
rez – Bartosiewicz, Domjan, Barzowski, Demianchuk, Gawron, Merchel, Patok
Lechia II – Bąk, Goerke, Tiago Carlos Morais Valente, Rudinilson Gomes Brito E Silva, Górski,
Toporek, Wożniak /84’ Makowski/, Wolski, Gołuński, Macierzyński
/56’ Letniowski/, Żebrakowski /76’Karczewski/
rez – Zelewski, Letniowski, Makowski, Paprzycki, Karczewski, Głon, Powszuk
Za nami szósta kolejka spotkań w III lidze Bałtyckiej kolejne trzy punkty dopisują piłkarze GKSu Przodkowo do dorobku tegorocznych rozgrywek. W meczu na własnym boisku podopieczni Sebastiana Letniowskiego pokonali zawsze groźne rezerwy Lechii Gdańsk.
Sobotni mecz lepiej rozpoczął się dla gospodarzy, którzy w pierwszych minutach gry mieli dwie okazje do zdobycia gola. Pierwsza z nich już miała miejsce w 3 min. Z rzutu wolnego w pole karne rywali dośrodkował Mateusz Frankowski po czym przed bramką bramkarza Mateusza Bąka powstało duże zamieszanie, lecz zwycięsko z tego zamieszania wyszedł wspomniały bramkarz. Cztery minuty później przodkowanie mieli praktycznie taką samą sytuację. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzał z siedmiu metrów oddał Łukasz Duszkiewicz, ale tym razem piłkę ma róg sparował bramkarz Lechii. Nadeszła 11 min. meczu gospodarze wykonywali rzut rożny, dokładne dośrodkowanie na głowę Pawła Rzepnikowskiego i bramkarz gości został pokonany.
Również goście z Gdańska mieli kilka dogodnych sytuacji na zmianę wyniku, jednak brak skuteczności nie doprowadził do zmiany wyniku.
Od pierwszych minut drugiej części spotkania gospodarze zaatakowali z dużym impetem na bramkę gości. Na efekt nie musieli kibice czekać długo. W 46 min. po strzale jednego zawodnika gospodarzy piłkę wybronił bramkarz Mateusz Bąk, ale odbił piłkę na środek pola karnego, a tam skuteczną dobitką popisał się Michał Marczak. Zawodnicy rezerw Lechii nie spodziewali się tak szybkiej utraty drugiej bramki. Ta bramka ustawiła wynik. Goście nie byli w stanie podnieść się po niej i już w drugiej części gry spisywali się słabo nie mając pomysły na pokonanie bramkarza Patryka Kotłowskiego.
Widząc słabszą grę swojego rywala piłkarze GKSu zdominowali grę na całym boisku, ale w ich akcjach po prostu brakowało szczęścia, ostatniego podania.
Podsumowując, był to mecz który rozczarował kibiców. Była to typowa walka o punkty na pewno potrzebne dla obydwóch drużyn, ale w minioną sobotę lepsi o dwie bramki okazali się piłkarze Sebastiana Letniowskiego, którzy zasłużenie wygrali.
Komentarze